top of page

Norwegia 11-16.12.2022 #TakByło!

"No light, no light" śpiewała Florence Welch. I tak właśnie było w czasie grudniowej wyprawy za koło podbiegunowe, gdzie od końca listopada w najlepsze trwa noc polarna. Na szczęście światła nie było tylko za dnia, bo noce tradycyjnie rozpalały kolorowe zorze polarne! Zobaczcie co oglądaliśmy na półmetku sezonu zorzowego 2022/2023.

Grudzień to jeden z najfajniejszych miesięcy w roku do odwiedzenia okolic Tromsø. W końcu przyszła porządna zima, która zafundowała nam w górach Finlandii kilkadziesiąt centymetrów śniegu i... -33°C mrozu! W takich okolicznościach docenia się przyjemne -14°C w fiordach ;)


Jednak zimowy krajobraz to nie wszystko! Pogrążona w mroku nocy polarnej Norwegia pięknie błyszczy licznymi ozdobami świątecznymi, które na domach pojawiają się już w drugiej połowie listopada. Tuż przed Bożym Narodzeniem świąteczny klimat nie opuszczał nas o krok. Ale powiedzmy sobie szczerze: nawet i bez świątecznych światełek, taka ilość skrzącego się śniegu to ogromna frajda!




A zorze? Jak to zorze! W sezonie 2022/2023 cały czas jedziemy pod górkę z aktywnością słoneczną i przed wyprawą nie trzeba nawet jakoś szczególnie przyglądać się prognozom pogody kosmicznej. Zawsze coś się trafi :)


I tak właśnie kilkukrotnie natrafialiśmy na podmuchy wiatru słonecznego i odpowiednie parametry Bz. W konsekwencji pozwoliło to na obserwacje naprawdę pięknych zórz!



Mało zdjęć? Nie bez powodu. Tym razem skupiliśmy się na nagraniu całego show w czasie rzeczywistym. Rzućcie okiem na poniższy film aby przekonać się na własne oczy, co może zafundować arktyczne niebo w ciągu zaledwie 10 minut! Z uwagi na silny wiatr i brak odpowiedniego mikrofonu nagranie jest bez dźwięku, ale uczta dla oczu to rekompensuje.



Fajnie? No pewnie, że fajnie! A to dopiero połowa sezonu. Przed nami jeszcze trzy zorzowe wyprawy do Norwegii i dwie na Islandię. Zaglądajcie tu co jakiś czas po kolejną porcję zieleni :)



Melu, Patrycjo, Agnieszko, Martyno, Kasiu, Tomku, Jacku i Łukaszu!

Wspaniale było z Wami wyruszyć w noc polarną. Dziękujemy! 🥳

PS. "Chętnie zniknęłabym na miesiąc lub na rok". Tak z kolei śpiewała Mela, która tym razem zniknęła z nami na pięć nocy. Zabieranie na wyprawę swojej ulubionej polskiej wokalistki ma ten minus, że się trochę mniej odważnie śpiewa za kierownicą podczas nocnych powrotów z obserwacji ;) Karol

bottom of page