Wraz z początkiem listopada rozpoczęliśmy czwartą wyprawę po zorzę polarną w sezonie 2022/2023. Karol Wójcicki ponownie zabrał naszych podróżników 350 km za koło podbiegunowe, w okolice malowniczego Tromsø w Norwegii. Jeśli spojrzycie w kalendarz faz Księżyca to z pewnością zauważycie, że coś tu jednak jest nie tak...
Przecież w tym czasie była pełnia! Tak, rzeczywiście tak było. Jeszcze kilka lat temu, przy słabszej aktywności zorzowej, wyprawy do Arktyki na obserwacje w czasie pełni mogły skończyć się poważnym rozczarowaniem. Teraz jest inaczej!
Wyższa aktywność słoneczna pozwala bez trudu upolować burze magnetyczne, które pozwalają na obserwacje zórz polarnych nawet w towarzystwie jasnego Księżyca w pełni. Podczas naszego wyjazdu aż dwa razy trafiliśmy na burze G1. A i bez niej zorze prezentowały się okazale.
To nie wszystko! W czasie naszej wyprawy pobiliśmy wszelkie rekordy obserwacji... reniferów. Tym razem postanowiły zamieszkać bezpośrednio pod naszą chatką, budząc nas co rano swoimi dzwoneczkami. A jeśli ktoś z Was zastanawia się, czy renifery potrafią pływać, to odpowiadamy zdecydowane TAK: potrafią i latać i pływać. Widok dwóch reniferów płynących wpław przez fiord sprawił, że przecieraliśmy oczy ze zdziwienia
Ostatnia noc to za to moc wspaniałych krajobrazów nad wyspą Sommarøy, gdzie w blasku pełni złote piaski na lokalnych plażach wyglądały jeszcze piękniej. A w przerwie między zorzami zbieraliśmy muszelki i szukaliśmy rozgwiazd. Takich prawdziwych! Zorza polarna na plaży to jednak strzał w dziesiątkę, dlatego już wkrótce w naszej ofercie więcej wypraw pod hasłem "Beaches & Aurora" ;)
Basiu, Janie, Magdo, Olgo, Aniu, Krzysztofie, Anno i Robercie!
Pięknie Wam dziękujemy za wspaniałą przygodę :)
Comments